3 destrukcyjne konsekwencje szukania cudotwórcy – także w rozwoju osobistym. Artykuł

Każdy zna wiele historii, gdy osoby szukające magicznych rozwiązań w schudnięciu lub poprawie nastroju, fundowały sobie jeszcze większe kłopoty. Także w przypadku rozwoju osobistego droga na skróty może źle się skończyć. Jakie 3 pułapki czekają na poszukiwaczy magicznych środków?

  1. Poszukując cudotwórcy, możesz trafić na manipulatora!

Wiara w cuda jest jedną z głębokich, ludzkich potrzeb. Lubimy słuchać opowieści, jak beznadziejnie chorzy wyzdrowieli, czy jak ktoś uratował się z katastrofy, która wydawała się nie do przeżycia.

Takie niezwykłe sytuacje faktycznie się zdarzają, ale są bardzo rzadkie!

W obszarze radzenia sobie ze stresem, trudnymi przeżyciami, problemami w związku lub pracy część klientów poszukuje trenera mentalnego, coacha, psychoterapeuty, przewodnika duchowego, od którego oczekuje, że zaproponuje proste i szybkie rozwiązanie wszystkich bolączek…

Specjalista kierujący się etyką zawodową nigdy takich obietnic nie złoży! Przeciwnie, lojalnie uprzedzi klienta, że wyjście z problemu będzie wymagało nie tylko czasu, ale przede wszystkim ogromnej pracy i determinacji po stronie klienta. A czasem mimo to nie uda się rozwiązać wszystkich jego problemów.

Oczywiście część klientów słysząc taką rzetelną informację, od razu szuka innego specjalisty…. W poszukiwaniu cudotwórcy i łapaniu się na chwytliwe marketingowo obietnice, wcześniej czy później trafi na manipulatora, który powie jej dokładnie to, co chce usłyszeć.

Ponieważ jednak nikt nie ma magicznej różdżki, więc po jakimś czasie taki klient nie widząc efektów zrozumie, że dał się naciągnąć i stracił nie tylko pieniądze. Czasami nawet są to dziesiątki tysięcy złotych! Co gorsza, zwłaszcza w przypadku poważnych problemów, ten czas stracony na poszukiwaniu szybkich i bezbolesnych rozwiązań, opóźnia rozpoczęcie faktycznej pracy nad problemem, która ma szansę przynieść pozytywne skutki.

  1. Uzależniając się od pomocy, tracisz poczucie sprawstwa

Jeśli ulegamy pokusie sięgania cały czas po pomoc innych i przestajemy podejmować próby poradzenia sobie z problemami w oparciu o własne zasoby, to skutki często są takie, że przestajemy wierzyć, iż jesteśmy w stanie dać sobie z czymkolwiek radę.

Poczucie sprawstwa i wiary w siebie są jednymi z najbardziej skutecznych mechanizmów radzenia sobie w trudnych, a nawet traumatycznych sytuacjach.

Chronią nas przed wpadnięciem w marazm, poczucie beznadziei i apatii.

Skrajnym przykładem uzależnienia się od pomocy innych jest syndrom wyuczonej bezradności (ang. learned helplessness). Trudno potem odzyskać wiarę we własne siły i podjąć działania. Lęk przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji staje się paraliżujący.

Chcę wyraźnie podkreślić, że sukces naszego gatunku zawdzięczamy przede wszystkim umiejętności współpracy, komunikacji oraz udzielania sobie nawzajem pomocy.

W rodzinie, przyjaźni, pracy wyświadczanie sobie nawzajem przysług oraz wspieranie jest czymś naturalnym i potrzebnym każdemu. Nikt nie jest samowystarczalny. Każdy ma czasem trudne okresy czy kryzysy emocjonalne i potrzebuje pomocy.

Dlatego powinniśmy dawać wsparcie i poszukiwać wsparcia – także ze strony specjalistów. Pamiętajmy jednak, że zrobimy sobie krzywdę, gdy uzależnimy się od innych i będziemy chcieli uciec od odpowiedzialności na własne życie!

  1. Uwikłanie się w relacje z dominującymi i/lub toksycznymi ludźmi.

Warto korzystać z mądrych rad i słuchać opinii innych, zwłaszcza jeśli są nam życzliwi i potrafią obiektywnie spojrzeć na naszą sytuację. To poszerza nasze perspektywy. Pomaga przeanalizować problem z różnych stron oraz zobaczyć możliwe konsekwencje w bliższej i dalsze przyszłości.

Jednak zawsze decyzja leży po naszej stronie, a nie lekarza, psychoterapeuty, coacha czy doradcy zawodowego. To my będziemy ponosić dobre i złe skutki.

Niestety niektóre osoby tak bardzo próbują zrzucić odpowiedzialność z siebie na barki innych, że wchodzą w toksyczne relacje np. z dominującym partnerem/partnerką w związku, pracują z psychopatycznym przełożonym, uzależniają się od jakiegoś trenera mentalnego z ciągotami do bycia władcą marionetek. Czasem nawet wchodzą do sekty…

Wyjście z takiej destrukcyjnej relacji jest bardzo trudne! Zwykle zostawia głęboką ranę psychiczną. Może nawet skończyć się depresją czy załamaniem.

Podsumowując: psychoterapeuci, coache (zwłaszcza kryzysowi), trenerzy umiejętności społecznych, psychodietetycy, fizjoterapeuci i inni pracujący w zawodach pomocowych czynią wiele dobrego. Dzięki nim życie ludzi jest szczęśliwsze, zdrowsze, pełniejsze. Szybciej podnoszą się z chorób, traum, poważnych problemów. Odzyskują równowagę.

Jednak wybierając sobie specjalistę, warto urealnić swoje oczekiwania. Optymizm jest nam potrzebny w życiu, ale nie może polegać na myśleniu życzeniowym! O tym, jaka jest między nimi różnica, mówiłam w filmikach i artykułach.

Jeśli będziemy szukać cudotwórcy, to z dużym prawdopodobieństwem trafimy do nieetycznych osób.

Nie szukaj magicznych rozwiązań, bo tylko pogłębisz problemy! Doceń specjalistów, którzy od początku są wobec ciebie uczciwi, nawet jeśli w ten sposób tracą tych klientów, którzy wolą szukać „fałszywych proroków”.

Jeśli chcesz pracować ze mną nad skutecznym wyjściem z problemów, zapraszam do umówienia sesji.

Anna Daria Nowicka – socjolog, trener, coach